sobota, 5 grudnia 2015

Komentarz #1

Witajcie. Z radością przedstawiam Wam moje nowe opowiadanie (dobra, niezbyt nowe, gdyż pisałam je w lipcu). Historia jest dziwna, jednak chciałam poruszyć parę kwestii mnie intrygujących. Miłej lektury :)

Psssst...! Jak będzie sporo komentarzy, to opublikuję niedługo ciąg dalszy, co? ;) 



Siedemnaście lat. Niby sporo, prawda? Człowiek jest praktycznie dorosły, dojrzewa. Poznaje świat i samego siebie. Nabywa wiedzę, rozum i doświadczenie. Jest ostrożny i rozsądny...

Chuja tam.

Mam dwadzieścia lat, ale dawniej byłem przykładem pasywnego, pozbawionego asertywności bachora. Starałem się z tym walczyć. Próbowałem umieć postawić na swoim. Zgadnijcie, czy mi się udało... No właśnie. Jedyne, co teraz mam, to pewność, że jestem niedojrzały i głupi. Gorzej, że... nic z tym nie umiem zrobić. Jak próbuję się zmienić - kończę jeszcze gorzej, niż wcześniej.

W sumie... To miałem to w dupie. Kto by się przejmował tym, że za rok matura, w głowie pusto, a dziennik był pełen bań i nieobecności? Nikt. Co ma być, to będzie. Fakt, momentami byłem pełen wątpliwości. Wpadałem w zasadzkę groźby bezrobocia po zakończeniu edukacji... Jednak szybko wydostawałem się na powierzchnię, na piękny, kolorowy świat. Dorosłość była dla mnie tylko snem, który miał się nigdy nie spełnić. Matura sama by się zdała. Praca sama by się znalazła. Rodzice sami pozwolili by mi z nimi zostać.

O, tak, to najlepsza część: wyobrażanie sobie, że do końca życia będzie się dzieckiem w domciu rodziców. Albo ,,starych", jak to mówią moi rówieśnicy.

Miałem okropne oceny, byłem leniem i idiotą. Ciągle symulowałem choroby, wagarowałem, ignorowałem szkołę... ale nie byłem łobuzem. Nie piłem, nie paliłem, nie melanżowałem. Raczej byłem nerdem z dupą przyrośniętą do krzesła. Albo z ręką i ryjem przyklejonymi do telefonu. Brzmi znajomo? Nie byłem wyjątkiem. Sporo osób żyło w wirtualnym świecie.

Pewnego dnia dotarło do mnie, że... tak naprawdę to byłem w ciemnej dupie. Szczerze? Nadal w niej jestem, jednak powoli czołgam się w stronę światła.

Chcę Wam opowiedzieć moją historię z czasów, kiedy byłem niedojrzałym, durnym siedemnastolatkiem. Teraz jestem niedojrzałym, durnym dwudziestolatkiem... i mam nadzieję, że choć trochę zmądrzałem, a Wy wyciągniecie naukę z mojej historii.


***

Siedziałem wtedy u babci. To było sierpniowe popołudnie. Wiadomo, ciężki obiad, herbata zamiast lodowatej coli i miliard pytań babuni, na które odpowiadałem mruknięciami...

Usłyszałem piosenkę. No, nutka spoko, jakaś-takaś babska podróba porządnej muzyki, to jest ballada z gitarą i perkusją w tle (dobra, nie znam się na muzyce, więc może napiszę, iż była to piosenka jakiegoś zespołu rockowego. Taka... lekka i romantyczna... cholera, na pewno wiecie, o co mi chodzi!). Ogółem - wpadła mi w ucho. Pomimo lekkiego brzmienia połączonego z żałosnym zawodzeniem wokalisty, miała w sobie pazur, dlatego postanowiłem wsłuchać się w jej tekst - i od tego zaczęła się moja historia.

Były to... smętne, puste słówka w romantycznej otoczce. Pretensjonalna gadka o miłości, samotności i rozpaczy. Nudny tekst, doskonały dla rzeszy gimnazjalistek, lub samotnych bab.

Jako typowy nastolatek, miałem w łapie telefon. Włączyłem odpowiedni program, położyłem urządzenie obok radia i już po chwili miałem wszystkie informacje na tacy. No, prawie wszystkie. Nie wiedziałem, kto napisał ten gówniany utwór, bo nie wierzyłem, aby zespół mający dobrą opinię mógł stworzyć cokolwiek tak dennego.

Typowe myślenie nastolatka, co? Byłem hejterem potrafiącym jedynie narzekać z palcem w dupie i komóreczką w łapie.

Poszperałem w sieci... i znalazłem. Jakiś reżysero-kompozytoro-poeto-prawnik.

Co jest, kurwa?, pomyślałem, Co to za pierdolnięte połączenie?

Wujek Google i Ciocia Wiki wszystko mi ukazali. Facet - Aleksy Nikolajew - sporo się nastudiował (prawo i jakaś akademia filmowa). Szczęśliwy mąż i ojciec.

No, ale żona to niezbyt szczęśliwa, jeśli w łóżku wysłuchuje takich pierdół, pomyślałem.

Znalazłem parę jego filmów na YT - wow, facio był reżyserem kilku dobrych i kilku wybitnie chujowych filmów. O dziwo, nie tylko polskich, ale też niemieckich. Nie spodobała mi się ta informacja - cóż, przez tę piosenkę i tak byłem nastawiony na ,,nie".

Poza mnóstwem wywiadów, znalazłem również sporo vlogów z Aleksym w roli głównej. Gość robił cholernie długie i... ciekawe... filmy. Cały wieczór spędziłem na kanale faceta. Obejrzałem wszystkie klipy i musiałem przyznać, że zgadzałem się ze wszystkim, o czym mówił: tak dla związków partnerskich, dla Unii, dla in vitro, nie dla futer... Zupełnie tak, jakby był mną...

Ty lewacka szmato.

Jeb się, rosyjska kurwo.

Lewackie ścierwo.

... ale moje komentarze wyglądał raczej tak.

Byłem hejterem. Typowym dupkiem obrażającym osobę tylko dlatego, iż napisała głupią piosenkę...

Teraz, trzy lata po tamtej nocy, wiem, że hejtowałem Nikolajewa z zazdrości. Zazdrościłem mu sławy i sukcesów - nie byłem nawet pewien, czy zdam maturę, a on był po studiach i genialnie mu się żyło! - dlatego próbowałem go poniżyć. Upewnić się, że genialna praca i hajs to nic, bo jest nikim.

Głupie, prawda? Najgorsze jest w tym to... że tak naprawdę zdawałem sobie sprawę z zawiści, już wtedy. I z nią nie walczyłem.

Po skomentowaniu prawie dwustu filmów - swoją drogą, zarwałem noc - poszedłem spać. Upewniłem się, że telefon miał włączony transfer danych, a Messenger działał. Odłożyłem mój największy skarb na szafkę nocną i zamknąłem oczy, nie słysząc już dźwięku poczty elektronicznej...


***

Obudziłem się po jedenastej, czyli po jakichś trzech godzinach. Kurewsko piekły mnie oczy, jednak miałem to gdzieś - ręka już powędrowała do telefonu, którego dioda ciągle mrugała na biało. Już objaśniam:

Zielony - ukochany Messenger.

Niebieski - Fejsik.

Biały - Gadu-Gadu i Gmail.

Nagle ożywiony, odblokowałem komórkę, odczuwając palącą potrzebę jak najszybszego przeczytania nowych e-maili. Napisały do mnie trzy osoby! WOW, SUPER!

Cieszyłem się jak dziecko, które pod choinką znalazło wymarzony prezent. Byłem złakniony kontaktu z ludźmi. Uwielbiałem to. Kochałem!

Newsletter...

Plan wycieczki do Krakowa...

Aleksy Nikolajew...

Ostatnia wiadomość mnie zaintrygowała. Nie zasubskrybowałem jego kanału, dlatego nie mogło być to powiadomienie o nowym filmie. Może rozpętałem jakąś gównoburzę wśród jego fanów?

Mikołaj Lutawicz:
Lubisz być jebany w dupę w dark-roomie, co?

Aleksy Nikolajew:
W dark-roomach nie przebywam, wolę ruchać w hotelu. Chętny?

Mikołaj Lutawicz:
Obciągnij mi.

Aleksy Nikolajew:
Z chęcią, jeśli mogę liczyć na wzajemność.

Tak, proszę Państwa. Odpisał mi.

Odpisał mi na komentarze, których nie wysłałem anonimowo.

58 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie:) I wiesz co? Nawet nie przeszkadza mi, że pisane jest to w pierwszej osobie (co na ogół nieziemsko działa mi na uzębienie). Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobało. Nowy rozdział powinien być niedługo! :)

      Usuń
  2. Świetny początek. Zainteresowałaś mnie, cholera i teraz będę musiała cierpliwie czekać na kolejny rozdział :_; Weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Temat na czasie, hejterów ci u nas dostatek. Wątpię, czy któryś z nich się zastanawia nad tym, co pisze. Wygląda na to, że Mikołaj trafił na kogos wkurzonego, kto da mu nauczkę,czego mu serdecznie życzę. Ale dlaczego, żeby zmądrzeć musiał zranić wiele osób, które pewnie przeżywały jego komentarze? Podobało mi się, z jedną uwagą. Powinna być wyraźniejsza różnica, między sposobem myślenia dwudziestoletniego chłopaka, a siedemnastolatek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sam Mikołaj stwierdził - jest niedojrzałym, durnym dwudziestolatkiem ;) Akurat hejt nie jest najważniejszy w tej historii. Cieszę się, że Ci się podoba! :)

      Usuń
  4. No strasznie fajne, a masz już laptopa, czy jutro mikołaj pod poduszkę przyniesie:-) czekam na więcej:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam starego, rozlatującego się laptopa, który ma okropną klawiaturę, ale jakoś można pisać :)

      Usuń
    2. No to trzymam kciuki by się nie rozleciał, mam nadzieję na rozwinięcie dzisiejszego posta:-)

      Usuń
  5. fajne!! i szczerze mówiąc to jestem ciekawa jakie to kwestie Cię intrygują xD

    jego podejście do szkoły brzmi jak moje z liceum :3 ale tylko do szkoły

    (p.s. "pozwoliliby" bez spacji ;) )

    pozdrawiam i pisz dalej, jeśli można prosić :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajć, rzeczywiście, nie zauważyłam! Dziękuję ;)
      Cieszę się, że Ci się spodobało. Intrygujące mnie kwestie... mowa nienawiści, brak asertywności, ufność... Przekonasz się ;)
      Serdecznie Cię pozdrawiam!

      Usuń
  6. Hmmm,
    Zapowiada się ciekawie i mam nadzieję, że będziesz kontynuować. Jestem bardzo ciekaw, co się potoczy dalej. Właściwie to mam już pewne podejrzenia, ale nie będę zapeszać.

    Do napisania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym poznać Twoje podejrzenia :)
      Będę kontynuować, a następny rozdział powinien pojawić się już niedługo :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Moje podejrzenia są... Dziwne. Jednakże biorąc pod uwagę to, jakie są Twoje inne opowiadania, mogę się spodziewać najgorszego :P

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się dość ciekawie. Lubię,gdy opowiadanie pisane jest w tym stylu,a niestety na polskich stronach takowych nie spotykam. Możesz liczyć na moją aktywność pod Twoimi pracami. Czekam na kolejne części! Ciao~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ze stylem mam wciąż problemy, dlatego Twoje słowa są bardzo miłe. Dziękuję bardzo! :)

      Usuń
  9. Jak na początek to fajnie się zaczyna :) Niektórym przeszkadza pisanie opowiadań w pierwszej osobie, ale ja takie bardzo lubię. Temat opowiadania jest teraz bardzo modny. W końcu wiele osób tak robi jak nasz drogi Mikołaj. Miejmy nadzieję, że Aleksy ustawi do pionu naszego przyjemniaczka. Już się nie mogę doczekać następnej części.
    Serdecznie pozdrawiam Senri97 :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nie ma różnicy, jakiej używam narracji, a i tak nigdy nie dogodzę wszystkim :D Cieszę się, że rozdział przypadł Ci do gustu :)

      Usuń
  10. To będzie coś pięknego, już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału! ^-^

    OdpowiedzUsuń
  11. I teraz kolejne Twoje opowiadanie, na którego kontynuację czekam bardzo, mega, very niecierpliwie.
    Bardzo fajne, tylko zbyt krótkie xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Co takie krótkie? :c
    Podoba mi się! To jest jakieś takie inne, przez co właśnie fajne. :)
    Już dużo komentarzy jest, więc mam nadzieję, ze niedługo będzie kolejny rozdział.
    ;****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :)
      Rozdział będzie jutro. Mam nadzieję...

      Usuń
  13. Dobra dawka abstrakcyjnego humoru i ukrytych, bezczelnych treści w różowej oprawie z postacią główną będącą nie tylko narratorem, ale także samym prowadzącym bloga! Ciekawy?
    Zajrzyj: http://pinkpoison-by-genowefa.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybyłam, przeczytałam, pokochałam.
      Twój blog jest genialny. Dawno się tak nie uśmiałam! Janusz i Jonasz? Genialni. Szlafrok Chlor? Mój ulubieniec :D
      Serdecznie pozdrawiam! :)

      Usuń
  14. Według mnie powinnaś najpierw skończyć resztę opowiadań i dopiero brać się za nowe. Na Twoim blogu widać niesamowity chaos, bałagan, jeden wielki miszmasz. Człowiek potem czeka na rozdziały 10 opowiadań. A Ty jesteś chyba z tych osób, które mają problem z systematycznym publikowaniem rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok temu publikowałam nawet trzy rozdziały tygodniowo, bo miałam możliwości. Teraz ich nie mam. Laptopa muszę pożyczać od koleżanki. Gdy mi się uda - i tak nie mam zawsze czasu. To opowiadanie napisałam w lipcu. Teraz je przepisuję z zeszytu i przekształcam. Inne historie - faktycznie, robię duże przerwy, ale to dlatego, iż chcę napisać rozdziały jak najlepiej. Przykładowo - prawie całą Helladę mam skończoną (brakuje mi parę rozdziałów, w tym tego, który powinien się pojawić jako następny), jednak akurat teraz jestem w ważnym momencie i nie chcę go źle napisać. Pisanie na siłę to nic dobrego.
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Więc może nie wstawiaj nic przez pare miesięcy, tylko dokończ w tym czasie jedno opowiadanie, potem je publikuj i w trakcie publikacji pisz następne. Skoro masz wenę na tworzenie nowych to powinnaś mieć wenę na napisanie kolejnego rozdziału z któregoś z poprzednich opowiadań.

      Usuń
  15. Średnio 2 razy w tygodniu tu zaglądam i za każdym razem przerzywam zawód.Proszę,znajdź trochę czasu, i napisz lalkarza lub kroniki imperium.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpóźniej jutro rano będzie jakiś rozdział. Przepraszam, że zawiodłam.

      Usuń
  16. Hehe hej sorki że dopiero teraz ale dopiero zauważyłem że koło twojego komentarza znajdował się link polecający tego bloga :) jestem z tego bloga o vampirach "W Mrokach..". Ogólnie wpis mi się bardzo spodobał, nie powiem, na pewno częściej będę go polecał i polecę u siebie na bank na stronie na fcb i blogu bo tematyka naprawde intrygująca i rzadko spotykana, oby tak dalej a zajdziesz wysoko :) przynajmniej u mnie:)
    Powodzenia w pisaniu i liczę na to że zrewanżujesz się i u mnie :) no i liczę na cd tego wpisu bo bardzo mnie zaintrygował :) z gorącymi pozdrowieniami AUTOR :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór. Twojego bloga muszę sobie porządnie odświeżyć, ale na pewno będę znów czytać. To było jedno z pierwszych opowiadań na blogspocie, które przeczytałam :)
      W wolnym czasie zajrzę.
      Pozdrawiam,
      Sarabeth M.

      Usuń
  17. Jakie świetne! Przyznam, że wbiłam przez przypadek, chciałam po prostu zobaczyć jak ludzie piszą i czy to co sama piszę jakoś się da czytać, ale zachwyciłaś mnie :D Ekstra humor i historia. Nie mogę się doczekać co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobało. Poproszę o link do Ciebie ;)

      Usuń
  18. Zalenie sie, wzmianka o depresji i juz masz wiecej komentarzy, branie na litosc zawsze najlepsze ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie tak dobre, jak Twój komentarz ;)

      Usuń
    2. Jestes chyba jedna z najzalosniejszych autorek w internecie.

      Usuń
    3. Nie chyba, a na pewno. Gratuluję odkrycia Ameryki ;)

      Usuń
    4. No proszę, jak hejt to jak zwykle anonimowy. Pokaż facjatę, a przynajmniej nick i daj dostęp do twojej wspaniałej twórczości. Pozwól zobaczyć mistrza w akcji. Chętnie zobaczę jak ty piszesz. Żadnego uzasadnienia na poparcie twojego niezadowolenia nie widzę. Gdzie jakieś przykłady i konstruktywna krytyka? Błyśnij człowieku inteligencją, zaskocz nas.

      Usuń
    5. Niech ona blysnie swoja inteligencja, skoro bierze czytelnikow na litosc. Po poscie w ktorym sie zali przybyla jej ilosc czytelnikow.

      Usuń
    6. Och, z chęcią! Wstydzisz się swoich słów i dlatego piszesz z anonima?
      Pisząc pod opowiadaniem dotyczącym hejtu, inspirujesz żałosną ałtorkę. Jak się z tym czujesz? :)

      Usuń
  19. Hallooooooo! Gdzie ten rozdział? !

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiesz co?! Jak możesz urywać w takim momencie!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak już mam... Ale ciąg dalszy będzie do jutrzejszego ranka, dobrze? :)

      Usuń
  21. Temat obrałaś idealny, na coś takiego czekałam. I czekam dalej, na kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przypadł Ci do gustu. Kontynuacja... Jutro rano powinna już być ;)

      Usuń
    2. Cieszę się, że przypadł Ci do gustu. Kontynuacja... Jutro rano powinna już być ;)

      Usuń
  22. Wow. Super :-) uwielbiam takie opowiadania, co się na początku nienawidzą :3 a na tą tematykę jeszcze nie trafiłam :-) czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! Nowy rozdział niedługo - jeśli Los będzie łaskawy - się pojawi ;)

      Usuń
  23. Extra! Coś zupełnie nowego. Zapowiada się nieźle i jestem ciekawa, co będzie dalej...
    Lecę czytać kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Się boję dalej czytać...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o opinie :)