poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Ragnarök 3: Loki szuka żony

Taak, wieem. Rozdział krótki. Taki ma być. Chyba już zdążyliście odkryć, iż uwielbiam takie ,,dramatyczne zakończenia". Po prostu ciąg dalszy chcę zamieścić w następnym wpisie.

Miłego czytaniaa!!!

Dobry nastrój prysł niczym bańka mydlana. Poruszyłem się niespokojnie, po czym zesztywniałem. Miałem ściśnięte gardło. Przełknąłem z trudem ślinę, z obawą wpatrując się w Lokiego.

Olbrzym zaśmiał się gardłowo na widok mojej miny. Ugryzł kanapkę, wpatrując się we mnie. Byłem niespokojny. Pomimo hałasu w knajpce, między nami zapadła głucha cisza. Loki przez długą chwilę przeżuwał hamburgera, z rozkoszą mnie obserwując.

Musiałem zapewne wyglądać tak, jakbym połknął starą skarpetkę. Powoli jadłem kanapkę, raz po raz krzywiąc się. Z każdym gryzem moje grymasy były coraz mniejsze. Pomału rozsmakowywałem się w tej ciepłej chemii.

- I co, jednak nie jest aż tak odrażające, co? - rzucił Loki, z uśmiechem pałaszując.

- Mogą być, chociaż wciąż preferuję zdrową żywność. - odparłem, wycierając usta chusteczką.

- Daj spokój; młodzi jesteśmy i młodzi będziemy! Umrzeć nie możemy, zatem nie musimy się ograniczać. - Loki zlekceważył moją opinię, jednak nie zwróciłem na to uwagi. Skupiłem się na czymś innym.

- Loki? - Zagadnąłem, wyłamując sobie nerwowo palce. Podczas ostatniej rozmowy nie mieliśmy okazji, aby poważnie porozmawiać. - Wiesz może, jak zginąłem?

Moje pytanie wyraźnie zaskoczyło boga. Mężczyzna wpatrywał się we mnie, zdumiony. Dostrzegłem w jego oczach niebezpieczny błysk. Całym ciałem czułem, jak Loki coś kombinował. Wręcz widziałem jego buchający parą mózg podczas kalkulacji.

- Przykro mi, ale... mam amnezję, podobnie jak pozostali. - Olbrzym wbił we mnie wzrok. Przełknąłem ślinę. Bóg patrzył się na mnie tak, jakbym miał zostać zmiażdżony samym spojrzeniem. - Prawdopodobnie umarłeś w jakimś nieszczęśliwym upadku. Jeśli komuś zależało na twojej śmierci, to pewnie jej później gorzko żałował... Ja jednak nic nie pamiętam. Moje ostatnie wspomnienie... Dotyczy dnia narodzin mojego synka.

- Och... - Poruszyłem się nieswojo na krześle. Przecież nawet ja pamiętałem więcej. - Ja zapomniałem późniejszych wydarzeń. Jeśli chcesz wiedzieć coś o swoim synku, to on... - Raptownie urwałem. 

Czy miałem prawo informować go o dziecku, które kochał, a które widział ostatni raz, gdy ono było niemowlęciem? Czy nie zranię w ten sposób boga? A co, jeśli Loki tęsknił za synkiem i cierpiałby, słysząc o nim?

- To on... co? - spytał Loki, nachylając się w moją stronę. 

Wpatrywał się we mnie łapczywie. Byłem przecież dla niego wspaniałym kąskiem... Posiadałem informacje o Fenrirze. 

- Ostatnie, co pamiętam, to sala tronowa w Asgardzie. Ty i on siedzicie złotych stopniach. Fenrir jest już dorosłym mężczyzną. Muszę przyznać, iż się go odrobinę bałem. - zaśmiałem się niezręcznie. Czułem, że moje dłonie były całe mokre.

- Straciłem tyle lat z życia mojego jedynego syna... - szepnął rozpaczliwie Loki. Olbrzym pochylił głowę, przez co nie mogłem ujrzeć jego twarzy. Byłem pewien, iż zobaczyłbym na niej słone łzy. Na pewno nie spodziewałbym się widzieć tryumfalnego uśmieszku.

- Niedługo pewnie go spotkasz! - Spróbowałem pocieszyć mężczyznę. Ten tylko uniósł głowę i spojrzał na mnie z nadzieją.

- Mam taką nadzieję, Baldurze. Mam taką nadzieję...

Gdybym tylko nie był tak naiwny, może dostrzegłbym te dziwne spojrzenia Lokiego. Te błyski w oczach. Doskonałą grę aktorską...

***

Leżałem właśnie na kanapie, trzymając głowę na udach Lokiego. Po opuszczeniu knajpy udaliśmy się do mojego mieszkania. Olbrzym od razu skierował się w stronę salonu. Nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie; miałem mu zaproponować spędzenie wspólnie jeszcze kilku godzin.

Loki siedział wygodnie, oglądając jakiś film. Nie podobał mi się. Było w nim za dużo krwi, a główny bohater wcale nie grzeszył urodą. Po co oglądać filmy, w których nawet nie ma na kim oka zawiesić?!

Olbrzym powinien odłożyć wreszcie ten pilot i skupić się na czymś - czy też kimś - ładniejszym.

PRZYKŁADOWO NA MNIE!

Zirytowany, zerwałem głowę z ud mężczyzny, po czym zawisłem nad nim, patrząc na niego hardo.

Oczy Lokiego rozszerzyły się. Przez chwilę siłowaliśmy się na spojrzenia, nie poruszając się ani o milimetr.

Przełknąłem ślinę i wysunąłem się do przodu. Oblizałem usta. Zbliżałem się do uchylonych, zapraszających do pocałunku warg, gdy...

Wywróciłem oczami. Zdążyłem jedynie odwrócić się w inną stronę. Nawet nie zdołałem unieść ręki...

Gdy wcześniejsze hamburgery wróciły.

***

Loki siedział przy łóżku Baldura, śmiejąc się pod nosem. Bóg piękna po kilku godzinach wymiotowania stracił przytomność. Loki obmył go, a następnie położył w jego sypialni. Plan olbrzyma powiódł się doskonale! Nie tylko przybliżył się do odzyskania zaufania pozostałych bogów, ale również powoli owijał sobie Baldura wokół palca.

Nie zamierzał przebaczyć Asgardczykom krzyw, które mu wyrządzili. Przejmie władzę za pomocą tego małego, naiwnego boga!

Loki musiał przyznać przed samym sobą, iż jego wcześniejszy plan nie był tak dobry. Śmierć Baldura była absolutną głupotą. Loki powinien już wtedy wykorzystać tę różyczkę. Za pomocą boga piękna olbrzym mógł zdobyć tron znacznie sprawniej...

Loki otrzymał drugą szansę. I tym razem nie zamierzał jej zmarnować. Baldur był doskonałym narzędziem.
Ale bóg był nie tylko środkiem do celu. Patrząc na niego, Loki widział też wspaniałe, młode ciało. Długie, szczupłe nogi. Jędrna, wrażliwa skóra. Miękkie, pachnące włosy. 

- Gdybyś tylko mi uległ od razu... - mruknął Loki, muskając ustami czoło boga. - Zostanę królem nowego świata, a ty będziesz trwać u mego boku... I nawet nie próbuj mi się sprzeciwiać...

10 komentarzy:

  1. No i co mam powiedzieć super ale nie ciesze się że zaczęłam czytać trzy odcinki to stanowczo za mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, rozdzialiki tutaj są króciutkie, jednak nie potrafię pisać tego opowiadania tak samo, jak Hellady czy Słodkiej Historii. Teraz regularnie publikuję - w każdy piątek o 10:45 jest jeden wpis, a w inny dzień tygodnia jest drugi. http://chomiczki-ciapu-ciap.blogspot.com/2015/04/memeinne-bzdury-dotyczace-moich.html Tutaj jest zapisana ,,kolejka" ;)

      Usuń
    2. No zajrzałam i doszłam do wniosku że tak jak ja musisz lubić krzaki (czyli w moim wydaniu las) ja uwielbiam im mniej uczęszczane tym lepiej:-)

      Usuń
  2. Hah scena 'pocałunku' po prostu epicka :D Biedaczek xd czekam na następny rozdzialik :D
    Ps. Chciałabym powiadomić o nominacji na moim blogu :D zapraszam -> http://szalonaslashzakrecona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Sarabeth, mam wrażenie, że cały czas zapominasz o paru rzeczach.. Fenrir nie jest jedynym synem Lokiego, ma jeszcze Jormungarda. I Sleipnira, którego sam urodził.
    I błagam cię. Nie zapminaj, że Baldur nie jest tylko bogiem piękna. Jemu przypisane są również takie dziedziny jak dobro, światło czy mądrość. Bez obrazy, ale w "Ragnaröku" wypada trochę jak taka mocno zdziewiczała i czasem nawet dość "dziwkowata" postać. Taka trochę primadonna z kompleksem wyższości. Nie tak powinien się chyba jawić bóg dobra, prawda? (Nawiasem mówiąc, Baldur też miał żonę, ale to taki szczególik)
    I pamiętaj, że Loki jest bogiem podstępu (ognia, zdrady, kłamstwa, złodziei...). Myślę, że mało który "łotr" wyjawiałby swoim narzędziom (mocno zdziewiczałym narzędziom... Mocno przywiązanym do matki na dodatek) swój cel, zwłaszcza, jeśli narzędziu (moje domysły na podstawie "Ragnaröku) mogłoby się coś "wymsknąć" przy mamusi, czy coś w tym stylu. Nawet jeśliby się w owym narzędziu zauroczył, wątpię aby zdrowy rozsądek, którego wbrew pozorom Loki miał naprawdę niemały zasób, pozwolił mu na takie niedociągnięcie.
    ~Dementis

    PS: Tsa, teraz będę cię ostro rugać za każde "coś" co mi nie podpasuje do opisu postaci z mitologii XD No, niestety, kiedy bierze się skądś gotowych bohaterów, których wyobrażenie było kształtowane przez stulecia, może wystąpić mały problem, gdy ktoś będzie się z nim zanadto mijał pod moim okiem XD
    Z góry przepraszam za wszelkie wkurzenia, jakich doświadczysz czytając moje komentarze XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już napisałam w poprzedniej odpowiedzi - najwyraźniej nie czytasz uważnie tego, co piszę. Tutaj Baldur śpi, a w pierwszym rozdziale specjalnie napisałam, że Loki ma tylko jednego syna. Już mogę Ci powiedzieć, że będziesz mi wypisywać takie uwagi po każdym rozdziale, a ja będę je po prostu ignorować. Baldur jest bogiem dobra - i wykorzystam to w przyszłości. Bądźmy szczerzy - skąd wiesz, że Loki od samego początku nie okłamuje wszystkich? Może jednak ma innych synów? Jak mam być szczera - w moim opowiadaniu wyrzuciłam większość istot znanych z mitów nordyckich. Nie potrzebuję w tej historii pozostałych dzieci Lokiego. Piszę to, co chcę.

      Usuń
    2. I chwała najwyższemu bo dopiero by sie porobiło gdybyś wywlokła wszystkich na światło dzienne:-)

      Usuń
    3. Dokładnie. Przykładowo: mogłabym rozpisywać się o różnych boginiach, ale po co, skoro one - nie licząc Frigg - nie mają żadnej roli do odegrania? :D

      Usuń
  4. Loki! <3
    Och tak ma się ten charakterek :3
    Obiecałaś, że napiszesz!
    Jest szantaż!
    WENY i czekam na next! ><
    Piszzzz :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    cudnie, Loki jaki podstepny, ale i Badular pragnie zwrócić uwagę na siebie, czemu w takim momencie burgery się odezwały...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o opinie :)