czwartek, 21 maja 2015

Słodka Historia 4: Słodki Telefon

Małe info - wraz z Imaginacją i Hexie tworzymy Katalog Opowiadań - Tęczowe Historie, czyli spis blogów o tematyce LGBT :) Zapraszamy do zgłoszeń :D
Rozdział krótki, wiem. Ale publikowany wcześniej, gdyż jutro mogę nie mieć szans na publikację rano.
Acha - i nie pytajcie, co musiałam oglądać w internetach, aby wyobraźnia i wena dały mi pewną scenę...

Twarz Tomasza była już coraz bliżej. Czułem na wargach jego gorący oddech. Dawno się nie całowałem. Oblizałem usta. Chciałem dotknąć warg mężczyzny. Wyglądały na miękkie i słodkie.

Tomasz wbijał we mnie spojrzenie. Miałem wrażenie, iż mężczyzna oglądał wnętrze mojej duszy, a może nawet serca. Przymknąłem oczy, cicho wzdychając. Czekałem na jego dotyk.

Cały świat zniknął. Byłem tylko ja. Był tylko Tomasz. Były nasze ciała i oddechy.

- Damianie... - szepnął ponętnie Tomasz, a ja w duchu jęknąłem. Ile jeszcze miałem  czekać na te piękne, kształtne wargi?! - Masz brudną twarz.

Zamarłem, czując gorąc na policzkach. Taka piękna chwila! Milimetry mnie dzieliły od pierwszego od lat pocałunku. Z tak wspaniałym mężczyzną...

Cały czerwony ze wstydu, opuściłem wzrok i ręką zasłoniłem swoje usta. Sięgnąłem po najbliższą szklankę wody i upiłem parę łyków. Poczułem mieszankę cytryny i... mięty.

- Tak bardzo nie mogłeś doczekać się naszej małej randki, że nawet nie pozbyłeś się śladów pasty do zębów? - zaśmiał się mężczyzna. - Urocze. Nawet dzieci wiedzą, iż należy myć buźki... A ty...

- Och, zamknij się! - jęknąłem żałośnie. - Dałem nieciekawy popis... - mruknąłem smętnie.

Tomasz roześmiał się. Jego radosny głos był rozkosznie ciepły. Pragnąłem słuchać go przez następne lata.

- Zazwyczaj nie całuję się na pierwszej randce... - wycedziłem, zaciskając zęby.

- Spokojnie, ja również. - odparł łagodnie Tomasz.

- Hm... Moglibyśmy zmienić temat? - spytałem, rozglądając się z zainteresowaniem po pomieszczeniu.

- Dla ciebie wszystko... - mruknął mężczyzna tonem amanta z Hollywood.

Zaczęliśmy rozmawiać o przeszłości. O naszych zainteresowaniach. Okazało się, że obaj lubiliśmy filmy Burtona i ubóstwialiśmy azjatyckie jedzenie. Umówiliśmy się na następną randkę - kino i sushi.

Było przyjemnie. Zjadłem cudowny makaron z brokułami, kawałkami kurczaka i serem, a Tomasz ze smakiem pałaszował faszerowaną pierś indyka. Oczywiście - zachowując maniery.

Deszcz wciąż nie przestawał lać. Wręcz przeciwnie. Miałem wrażenie, że w niebie ktoś odkręcił wszystkie kurki.

Tomasz zawołał kelnerkę.

- W czym mogę pomóc? - spytała kobieta, uśmiechając się słodko do mężczyzny.

Zirytowany i zazdrosny, zacisnąłem pięści pod stołem, kiedy atrakcyjna brunetka odeszła od nas, idąc do baru. Przygotowała rachunek, a następnie wróciła do mnie i Tomasza.

- Zapłacę za siebie! - zacząłem.

Sięgnąłem po portfel. Przetrząsnąłem wszystkie kieszenie, szukając go. Tomasz zaśmiał się pod nosem.

- Ja to zrobię, Damian. - oznajmił twardym tonem mężczyzna. Zapłacił, po czym przysunął się do mnie i musnął mnie w policzek. - Odkujesz się na tym sushi.

- Podobno nie całujesz się na pierwszej randce. - przypomniałem.

- Nie całuję w usteczka. - naprostował mężczyzna, wstając. - Najlepsze zostawiam na koniec.

Zarumieniłem się. Słowa Tomasza stale mi pochlebiały. Czułem się w jego towarzystwie wspaniale.

- Zobaczymy, czy coś leci w kinie? - zaproponowałem, gdy mężczyzna zakładał płaszcz.

Tomasz przytaknął. Wyszliśmy z restauracji i skierowaliśmy się w stronę samochodu mężczyzny. Uśmiechaliśmy się do siebie, jakby ignorując deszcz. Wsiedliśmy do auta. Tomasz już miał odpalić, gdy zabrzmiała jego komórka.

V symfonia?

Nie dziwiłem się już, że Tomasz i Sara byli razem. Mieli podobne gusta i słuchali każdego gatunku muzyki.

Mężczyzna odebrał z uśmiechem.

- Witaj!

- ...

- Co się stało?! - Tomasz nagle zacisnął kurczowo palce na kierownicy, a z jego twarzy zniknęły wszelkie emocje. - Jak to Mateusz ma gorączkę?!

Tomasz ze złością się rozłączył, po czym spojrzał na mnie. W jego oczach widziałem jednak nie gniew, a smutek i troskę. Wyglądał na bardzo zaniepokojonego.

- Wybacz, muszę szybko wracać do domu. - oświadczył oschle. Przekręcił kluczyk w stacyjce i wyruszył. Silnik ryczał głośno. - Zawiozę cię do Słodkiej Historii, dobrze?

Milczałem. Zawiedziony, skinąłem głową, po czym opadłem czoło o chłodną szybę.

Nie minęło pięć minut, gdy znaleźliśmy się przy rynku. Wysiadając, usłyszałem głos Tomasza:

- Przepraszam.

Nie odpowiedziałem. Trzasnąłem mocno drzwiami i pobiegłem do kawiarni. Miałem w oczach łzy.

***

Spojrzałam na Ninę. Moja ukochana wyglądała wyjątkowo uroczo w koktajlowej sukience, kładąc sernik.

Rozejrzałam się po kawiarni. Przez deszcz ogródek był zamknięty, jednak nie mogłam narzekać na brak klientów. Dość sporo osób przyszło do Słodkiej Historii. Siedem zajętych stolików.

Doskonale. Już czułam ciężar pieniążków w kieszeni.

Małe pyknięcie uświadomiło mi, że kawa była gotowa. Postawiłam filiżankę parującego naparu na tacy, którą następnie podałam Ninie. Musnęłam palcami dłoń ukochanej. Uśmiechnęłyśmy się z ukochaną.

Tyle lat razem... A my wciąż byłyśmy jak dwie zakochane nastolatki.

Zawsze bałam się, że w wieku dwudziestu siedmiu lat będę niezdolną do zakochania się, marudną jędzą.

Przynajmniej kogoś kochałam. Ba! To było coś więcej. Nina była nie tylko moją ukochaną, ale też najlepszą przyjaciółką. Siostrą. Bratnią duszą.

Wszystkim.

Nina była dla mnie całym światem. I właśnie dlatego musiałam znaleźć transport do Wrocławia.

Nagle usłyszałam okrzyk Niny. Przerażona, wybiegłam zza lady do ukochanej.

Kobieta spojrzała na mnie z miną zbitego pieska. Miała oblaną pierś. Podeszłam do Niny, po czym objęłam ją i zaprowadziłam na zaplecze.

Moja ukochana szybciutko się przebrała, a ja ją obserwowałam. Szkoda, że stanika nie zamoczyła... Musiałaby go zdjąć...

Tak. Byłam praktycznie niewyżyta seksualnie. Nie ma co się dziwić! To w końcu była Nina!

Gdy tylko moja ukochana była już w czystych i suchych ubraniach, otworzyłam przed nią drzwi. Spojrzała na mnie i już miała coś fuknąć, gdy ją ubiegłam:

- Nino... Otwieram ci drzwi nie dlatego, iż uważam cię za słabą... A dlatego, że jesteś wspaniała i chcę ci tak ukazać mój szacunek do ciebie.

- Mam nadzieję... - mruknęła pod nosem, muskając mnie w policzek.

Do zapamiętania: obrazki z Kwejka skutkują.

Pomimo mojej duszy nieuleczalnej romantyczki, nie lubiłam tych tandetnych, wyświechtanych gestów. Robiłam je, gdyż dzięki temu bezsłownie mówiłam Ninie, jak bardzo ją kochałam.

Moja ukochana zajęła się pracą, a ja, podekscytowana, wróciłam za ladę i włączyłam laptopa. Word... Nowy rozdział...

...Brunetka westchnęła namiętnie, rozsuwając szerzej nogi. Drżały jej uda i łydki. Kobieta odchyliła głowę do tyłu, dotykając swojego sutka. Palcami jednej dłoni masowała swoją drobną pierś, a drugą ręką próbowała na ślepo odepchnąć cielisty przedmiot.

Jasnowłosa kobieta, która doprowadziła brunetkę do granicy rozkoszy, uśmiechnęła się. Musnęła podbrzusze swojej wybranki, następnie delikatnie gładząc jej pachwinę. Pozornie posłusznie wysunęła z brunetki mały wibrator. Wiedziała, że ta i tak po chwili sama będzie chętna...

I nie pomyliła się. Brunetka wzdrygnęła się, wyciągając przed siebie rękę. Szczupłe palce zacisnęły się na wąskim nadgarstku, po czym pociągnęły blondynkę w stronę ciemnowłosej.

- Nawet nie waż... się... przestać... - wysapała brunetka, odchylając głowę do tyłu. Była cała spięta po niedawno osiągniętym orgazmie. - Szybko!

Nie trzeba było blondynce dłużej powtarzać. Z chytrym uśmieszkiem kobieta ustawiła się nad partnerką, palcami gładząc ją po bokach. Czuła pod dłońmi żebra ukochanej oraz jej miękką i wrażliwą skórę.

Jasnowłosa stęknęła głośno, gdy jej partnerka zbliżyła się do jej łona. Wystarczyło parę muśnięć językiem, aby blondynka ponownie była cała mokra z rozkoszy.

Brunetka z satysfakcją obserwowała reakcje ukochanej, raz po raz liżąc jej łechtaczkę. Pogłaskała uda kobiety. Wiedziała, że takie czynności były dla jasnowłosej prawdziwymi torturami. Wzmacniały pragnienie i sprawiały, że kobieta błagała o więcej, nie mogąc osiągnąć nic innego poza przyjemnością.

- Do diabła, wkładaj! - rozkazała blondynka...

- Sara, jeśli jeszcze raz będziesz pisać coś takiego w NASZYM GNIEŹDZIE, to zamieszkasz z Damianem w pokoju!

Westchnęłam ciężko, niechętnie zapisując plik i wyłączając komputer. Spojrzałam na Ninę. Że też musiała mi przerwać w takim momencie!

- Ninuś... - jęknęłam błagalnie, wstając i przytulając ją. - Proszę, to naprawdę ważna scena... - Chociaż przybrałam żałosny ton i patrzyłam na ukochaną proszącym wzrokiem, to mój zawadiacki uśmieszek mnie zdemaskował. - Tamara miała teraz ją objąć, a następnie użyć motylka, po czym by go zerwała z ukochanej i włożyłaby dwustronnego wibratora i sobie, i Biance...

- ,,Biance"?! - przerwała Nina, mając pioruny w oczach. - Damian jest u Tomasza, więc fruń do jego sypialni, niewyżyty motylku!

Jęknęłam, po czym zaczęłam posadziłam ukochaną na krześle tak, aby nikt nas nie mógł ujrzeć. Zaczęłam muskać wargami szczękę i szyję Niny. Wiedziałam, że moja dziewczyna umiała być niedostępna przez wiele dni tylko dlatego, że przenosiłam moje fantazje na dokument w Wordzie...

- Pomyśl, jaka ja jestem zdolna... - zamruczałam, dłońmi gładząc plecy Niny. - Pomyśl o mnie, gdy ci to wszystko robię... Albo ty mi, jak już jesteś taka uparta... No, kochanie...

Nina pocałowała mnie gwałtownie, a ja jęknęłam. Oskar za najlepszą rolę posłusznej dziewczyny wędruje do...!

Kobieta oderwała się ode mnie, gdy moje dłonie zawędrowały znacznie niżej, niż podczas tańca. Spojrzałam ukochanej błagalnie w oczy...

- Śpisz na kanapie.

19 komentarzy:

  1. Haha, nie dziwię się Ninie, ja też byłabym zazdrosna o takie opa. Wyprułabym jej flaki za mentalną zdradę. Damian jak zwykle jest głuptasem. Mógłby zmądrzeć i zrobić Tomaszowi kuku.
    I uważaj komu wkładasz ten wibrator.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Zrobić kuku". A później narzeka, że ,,za brutalne"! :P
      Yyy... imienia potrzebowałam :P

      Usuń
  2. Takiego kosza dać Damianowi,jak mogles Tomasz :D
    Szlaban dla Sarci dobra sprawa :D
    Wenyy ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tomasz się w kogoś wdaał :P LIBERUM VETOO!
      Wenę bierę.

      Usuń
  3. Tak tak, czekam na to kuku. Szkoda że tak krótko .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Kuku" i ,,kuku". Przynajmniej jedna osóbka nie chce szlabanu dla Sarci :D

      Usuń
  4. Jak miło zobaczyć kolejną część jednego z moich ulubionych opowiadanek :D
    Początek był taki słodki, że o mało się nie rozpłynęłam :P Za to później przykro mi się zrobiło z powodu Damiana. A to Tomasz jeden! Co on sobie myśli?
    Za to Sary mi nie szkoda. Należało jej się. Niech następnym razem bardziej uważa xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. EJJ! Co to za koalicja? Wszyscy przeciwko Sarci?! :( Tomasza wykastrować, ale nie mnie... yy... To znaczy... Sarci :3

      Usuń
    2. Nie przeciwko Sarci, ale następnym razem nich lepiej kombinuje :D I nie da się tak złapać! Hahaha!

      Usuń
    3. I biedna Sarcia teraz z tym wibratorem zostanie sama?! Chociaż... :3
      :P

      Usuń
    4. Po tym co napisałaś wyżej, naprawdę nie mam już więcej pytań.
      ;3

      Usuń
  5. Co za badziewne teksty małej dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHAHAHAHAHAHA!
      Cieszę się, że zmarnowałeś swój cenny czas na te badziewne teksty. Nic mnie bardziej nie uszczęśliwi :3

      Czytanie bolało? Sprawiło, że cierpiałeś? Jak mi przykro :P

      ...Chociaż wiem, że pewnie przylazłeś tu z bloga Luany i kliknąłeś najnowszy post, aby go shejtować... Nawet nie odczekałeś chwili, geniuszu. Ale mi to wisi i powiewa :P Dawno się tak na jakimś blogu nie uśmiałam :D

      Niech zgadnę - Ukeś :P ?

      Usuń
  6. Nie jakiś tam ukeś. W dodatku jestem dziewczyną. Przeczytałam fragmenty i wiem, że nie da się tego czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jakoś Cię te fragmenty nie zabiły. Jak już piszesz komentarz, to pisz przynajmniej, co Ci się nie podoba - albo po prostu stąd spadaj, gdyż obrażanie mnie mam głęboko w dupie :3
      A jak się czepiasz, że nie znam Twojej płci, to się przedstaw :P

      Usuń
  7. Oj Damian, Damian, ty nasz romantyku :d Taaak blisko... taak blisko... Biedaku, Tomasz ci dał kosza... Tak swoją drogą ciekawe kim dla niego jest Mateusz. :p
    Sara, ty materialistko! :D I jeszcze oszukiwaczu jeden!, ja Ninie powiem, że jej tekstami z kwejka pochwalasz! Żesz ty...! A żebyś wiedziała, koalicja przeciw Sarci! Dobra Nina ^-^ Kurczę, ja jej dam Biancę! Oskar za idealny pseudonim leci do Ninci, dokładnie za określenie „Niewyżyty Motylek" i piękne spławienie czyichś zalotów, czyli gorący pocałunek zakończony kochanym, od dziś nam znanym i kojarzonym z SH tekstem "Śpisz na kanapie"! Haha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mateusz to ten, który ostatnio był Robertem, raz Józiem, przez pół rozdziału Wojtulą... Się dowiesz :P
      Czemu ja się tak w tym rozdziale zauto-dissowałam -.- Nigdy mi tego nie zapomnisz, co?

      Usuń
  8. No i gdzie jest ten 5 rozdział XD

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o opinie :)